« Dramat w 12 aktach »
Miejsce akcji: Zabrze - Guido.
Czas akcji: sobota 11.00 - 20:00 oraz niedziela 9:00 - 14:00
Osoby dramatu: w kolejności losowej ze wskazaniem na duże punkty:
- 2 Dariusz "Joasia Kura" Kosz
- 5 Krzysztof "Kobi Bryant" Obremski
- 12 Bartosz "IzoMorf" Morawski
- 16 Karol "Wańka Wstańka" Waniek
- 24 Barbara "BaHandela" Łukaszewicz
- 25 Tomasz "Suchy" Suchanek
- 30 Beata "...utiful" Wiączkowska
- 39 Robert "Mozart" Wagner
- 40 Grzegorz "Wąsy" Wiączkowski
- 47 Marta "Very First Time" Ćwiek
Akt I
Dobry początek notują startujący z pole position Koszu i jadący także z pierwszej linii rankingowej Kobremu, którzy miażdżą swoich rywali przy niemałej pomocy worka i wideogier, przy których ten drugi stracił swoje dzieciństwo i siedem płytek w partii z byłym wicemistrzem Polski o znanym warzywnym nazwisku. Reszta w miarę udanie, a swoją pierwszą partię w pefeesie na swoje nieszczęście pechowo przegrywa Marta, z jednym z najaktywniejszych forumowych użytkowników KingiemBenemDeParisem aka Imponderabilia.
Akt II
Na czoło wysuwa się Kobrem. Cudowne literki w jeszcze cudowniejszych miejscach i Dawid Adamczyk, znany z raczej spokojnego stylu bycia, wyprowadza się z równowagi. Pierwszy bratobójczy pojedynek Hackona z Yoshitsu wygrywa ten niżej notowany, ale bardziej pewny siebie. Dwie wygrane ma także rozpędzający się Suchy i Basia. Marta wygrywa po raz pierwszy. Jedynym zerkiem chwilowo nasz człowiek w zarządzie PFS-u.
Akt III
Suchy u szczytu. Jedyny niepokonany siódmak. Kobrem o punkt przegrywa z Rydzem, aj. Vince, Beata, Kosz, Karol, Basia po dwa, a nasz Prezesik niestety, zaledwie, jeden.
Akt IV
Aztech nadal o długość bolidu przed całą stawką. Karol znów bije swoich. Tym razem wrzuca na ruszt Kobrema. Po cichu w górę pnie się nasz nie nasz Morf. Reszta lepiej bądź gorzej.
Akt V
Znów porażka lidera rankingu, AMP i mistrza Icy Tower. Vince znów przegrywa z Górką, tym razem żeńską i bardzo komplikuje swoją sytuację. W podobnych okolicznościach swoje szanse na zwycięstwo w turnieju minimalizuje Karol przegrywając z Mordą. Suchy od tego momentu wygra już tylko dwa razy... Basia dzięki Herosom (magowie) wygrywa swą grę, akt wcześniej dzięki Herosom (imp) partię przegrywa.
Akt VI
Wesul tradycyjnie już wygrywa z Kobremem i dla hecy kładzie stratę na trójce. Beata i Grzegorz jak przystało na przykładne małżeństwo nie wychodzą z 300, by być blisko siebie. Vince miażdży bezwstydnie Basię. Wygrywa też Karol, Marta, Kurek, który nie jest od nas z klubu, ale serdecznie go pozdrawiam. Więcej punktów niż przeciwnik zdobyli również Robert i Koszek.
Akt VII - koniec dnia sobotniego
Waniek po raz enty już ogrywa gracza z Siódemki. Tym razem nie sprostuje mu Suchy. Kolejną pięćsetkę z kapelusza dostaje Kobrem. Mocno wygrywa Kosz, a Marta która nie wiedziała czy jest koszy (o ironio) zadowala się remisikiem :). Basia na koniec dnia też wygrywa. Broda przegrywa jednym punktem, a na pewno mógł wygrać, gdyby inaczej rozpoczął partię i lepiej losował. Vince dzięki wygranej w pięknym stylu po pierwszym dniu staje się największą nadzieją Siódemki.
Akt VII, IX, X, XI oraz XII
Drugi dzień poszedł tak sprawnie i szybko dzięki fantastycznej organizacji (ukłony w stronę Maćka Śliwy i kolejne ukłony za cud-koszulki), że turniej skończył się chyba najwcześniej w historii i wszystkie pięć rund można streścić w jednym półakcie. Pięciorundowe mielenie płytek w woreczku najlepiej zaowocowało D. Y. Koszowi, który nie poległ w żadnej partii remisując jedną z kolegą KLUBOWYM Vincem, jak dziwnie by to dla niektórych nie brzmiało. Dzięki temu Yohu wskoczył na podium rozdzielając Górkowe małżeństwo. Turniej wygrał Kamil, a Justyna była trzecia. W GP punkty zdobyli także Kobrem, Vince i Hackon. Ale tylko Vince nie dostał zupy.
I tak każdy wie, że Zabrze to fantastyczny turniej bez względu na wyniki.
pzdr. Leo Messi