zaloguj się

nadchodzące turnieje

« »

« Zyzania zdobyta, czyli jak Siódemka wygrywała Klubowe Mistrzostwa Polski »

Bartosz Morawski- już nieniemistrz, 2011-05-10 09:44:35

Siódmiacy

Dzień pierwszy

Nim zaczęło świtać w sobotę 30. kwietnia (lub 31. skoro dla niektórych i 30. lutego też jest dobry), drużyna Siódemki ruszyła w stronę Ostródy, słownikowej Zyzanii.

7 wspaniałych:
Krzysztof Obremski vel Sans_toi, kapitan Siódemki, po turnieju zyskał przydomek ‘klient’,
Adam Szukalski vel Adamson, prosto ze ślubu Williama i Kate,
Karol Waniek vel Hackon, naczelny demotywator przeciwników,
Bogusław Szyszka vel opoq, znany z darcia rachunków z numerami telefonów,
Bartosz Morawski vel Vince in hoc, niegdysiejszy wieczny niemistrz,
oraz:
Grzegorz Wiączkowski vel Broda, nasz prezes, sędzia KMP, niewątpliwie na długo przed turniejem przekupiony przez jeden z zespołów,
Beata Wiączkowska vel Bea, rywalizująca w kategorii na najlepszą maskotkę i wsparcie mentalne dla zawodników.

Dotarliśmy na miejsce o 13.30, niezwłocznie posiliśmy się w lokalnej pizzerii (mam nadzieję, że Karol już wie, co kogo bolało, jak z nieba spadła) i w optymistycznych nastrojach przystąpiliśmy do zaplanowanych na godzinę 16.00 gier. Według rankingu rozstawieni zostaliśmy z trójką, za nieziemską Paranoją i bardzo mocnym Ghostem. Na szczęście to na warszawiakach ciążyła największa presja, a że dodatkowo w tym roku Kobremowi po sylwestrze nie ostał się żaden szampan, to po cichu liczyliśmy na dobry rezultat.

Runda 1: WKS – Blank 14:2

Wszyscy mieliśmy nadzieję na niezły start ze szczecinianami, ale tak dobrego, to nawet sami się nie spodziewaliśmy. Cóż powiedzieć, żarło. Kobremu, jak na kapitana przystało, odpuścił dwie pierwsze kolejki by poobserwować przeciwniaczków z innych drużyn. A na pozostałą część zamienił się miejscami z Vincem. W połowie meczu było już 8:0 dla nas, więc odtajaliśmy zupełnie i do drugiej części podeszliśmy bardziej na luzie. W innych sobotnich meczach obyło się bez niespodzianek – Paranoja, Ghost i Mikrus solidarnie zwyciężyli po 11:5.

Na kolację, jak każdego wieczoru, udaliśmy się do Dario Bowling i czas ten, tradycyjnie zresztą, został spędzony na różnych uciechach towarzyskich (czyt. scrabble/gry karciane/opowieści różnej treści). Aaa… zapomniałbym wspomnieć o warunkach spania i grania! Hotel z 4 gwiazdkami, luksusowe mięciutkie łóżka, szlafroki i kapcie, basen, sauna, klimatyzowana sala konferencyjna, komfortowe stoliki itp. Co tu dużo mówić... Było cudnie.

Dzień drugi

Runda 2: WKS – Mikrus 9:7

Obawialiśmy się tego spotkania i słusznie. Mikrus, zeszłoroczny Klubowy Mistrz Polski, choć w tych zawodach na papierze był dopiero 5, nigdy nie jest naszym wygodnym przeciwnikiem. Wystarczy przypomnieć poprzedni rok, gdy w finałowej potyczce nie dotrzymaliśmy kroku rumianom i przegraliśmy 5:11... Tym razem po 2 odsłonach było 4:4, a przełomowa była 3 ćwiartka, którą wygraliśmy 3:1. W niej jedyną porażkę poniósł z Kapitan Sarną sfrustrowany AMP. Spadło mu niecenzuralne słowo mające znaczyć „zirytować, zdenerwować się”. Ostatnie partie zremisowaliśmy 2:2 i odnieślimy cenne zwycięstwo nad Mikrusem.

Paranoja trzymała równą formę (11:5), a Kraków rozbił ŁKMS 12:4.

Runda 3: WKS – ŁKMS 10:6

Teoretycznie najsłabszy rywal, ale już nauczyliśmy się, że nigdy nie należy lekceważyć przeciwników. Zresztą, zaprzyjaźnione z nami działony robiły wszystko, by doprowadzić do niespodzianki. Po 8 grach było 4:4 i wszystko mogło się zdarzyć. Niestety dla nich jeszcze 6 punktów padło naszym łupem i mogliśmy się dalej cieszyć z kompletu.

Ta runda obfitowała w sensacje. Murowani faworyci do mistrzostwa stracili punkt po remisie ze Szczecinem, a Kraków, goniąc wynik przez cały mecz, rzutem na taśmę dopadł Rumię 8,5:7,5. Dopiero ostatnia kolejka wygrana 3:1 w efekcie dała im sukces w całym meczu.

Runda 4: WKS – OSPS Anagram 14:2

Spotkanie z gospodarzami, szczególnie na ich terenie, nigdy nie należy do najłatwiejszych. Ale jak się okazało, Siódmiacy nic sobie z tego nie robili i zdeklasowali rywali, przegrywając jedynie dwie gry. To spotkanie rozgrywane było na raty – w niedzielę wieczór i poniedziałek rano. Po niedzielnych grach prowadziliśmy już 7:1 i tylko zrządzenie losu mogło odebrać nam zwycięstwo.

W dobrych nastrojach udaliśmy się na tradycyjną integrację i zasłużony odpoczynek, w końcu jutro czekały na nas najważniejsze dwa mecze – z warszawskimi paranoikami i krakowskimi duchami.

Dzień trzeci

Tak jak już wspomniałem, udało nam się dokończyć mecz z Ostródą identycznie jak w niedzielę. Do tej pory wszystko układało się po naszej myśli, Blank odebrał punkt Paranoi a dwa Ghostowi, co oznaczało, że po 4 rundzie wysunęliśmy się na samodzielne prowadzenie. Czas na Kraków!

Runda 5: Ghost – WKS 6:10

Jak się okazało, decydującą była druga kolejka, w której roznieśliśmy krakusów aż 4:0, a że pozostałe zakończyły się remisowo, dało to nam bardzo cenne zwycięstwo. Oznaczało, to, że Ghost już nie mógł zająć pierwszego miejsca, a nam i Paranoi otwarły się wrota do tryumfu.
Relację z tej rywalizacji pięknie opisał Tomek Suchanek na bieżąco informowany przez siódemkowy czat – nie mam nic do dodania ;)

Runda 6: KBKS Paranoja – WKS 7:9 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Tym razem rozstrzygająca okazała sie pierwsza ćwiartka zakończona 3:1. Ale emocje towarzyszyły nam do ostatniej gry, gdy przy scrabblownicy zostali tylko kapitanowie drużyn – Kobi vs Skrobi. Wiadomo było tyle – że jeżeli popularny Kobrem nie przegra, to zostaniemy mistrzami niezależnie od wyników ostatnich zmagań. W pozostałym przypadku mielibyśmy w meczu 8:8 i nerwówkę we wtorek. Na szczęście, jak na kapitana Siódemki przystało, Kobrem stanął na wysokości zadania i ograł Mariusza, kładąc w końcówce decydującego scrabbla KLIENTOM. :))))))

Zwycięstwo Krzyśka zostało euforycznie przyjęte zarówno przez cały team „7” w Ostródzie, jak i naszych wspaniałych klubowiczów czekających na wieści we Wrocławiu.

W szampańskich nastrojach udaliśmy się na bowling, gdzie po przyzwoitej grze, zajęliśmy dobre 4 miejsce, ustępując gospodarzom – Ostródzie oraz Paranoi i Ghostowi.

Dzień 4

Runda 7: WKS – Macaki 8,5:7,5

Szczęśliwi po zapewnieniu sobie złota, nie odpuściliśmy pojedynku ze stołeczną ekipą. Jako, że nigdy nam specjalnie nie szło z Warszawą, to wreszcie chcieliśmy się udanie zrewanżować. I jak zwykle, wukaesiacy stanęli na wysokości zadania, choć pokonaliśmy ich najmniej jak można, czyli jednym punktem.

Prawdziwy dramat przeżył Kraków, który przez cały turniej przewijał się przez podium. Przegrali ostatni mecz 4:12, a ponieważ Mikrus w takim samym stosunku wygrał, to zepchnął ich na pechowe 4 miejsce! Zadecydował jeden remis na korzyść Rumi... Jak widać, zawsze warto walczyć do samego końca.

Ostateczne wyniki:
1. WKS Siódemka
2. KBKS Paranoja
3. Rumski Klub Scrabble Mikrus

W klasyfikacji indywidualnej tryumfował Kazik Merklejn z Mikrusa.

W tym miejscu pragnę podziękować:
–> organizatorom, czyli zespołowi OSPS Anagram na czele z Doniem – zapewnili nam komfortowe warunki do gry, wspaniały hotel, dodatkowe atrakcje – zawody naprawdę pierwszej klasy!
–> drużynie WKS – spisaliście sie wszyscy na złoty medal :))) fantastyczna wyrównana drużyna, wszyscy świetnie wytrzymaliście presję i stanęliście na wysokości zadania! Warto tutaj dodać, że w klasyfikacji indywidualnej wszyscy zawodnicy znaleźli się w czołówce z wysokim odsetkiem zwycięstw i średnią powyżej 400 punktów na grę! Boguś, Karol, Adaś, Kobrem – dzięki! (Bartku, dotyczy też to wszystko Ciebie – chapeau bas dla Ciebie i całej ekipy! – przypis prezesa)
–> panu Sędziemu i pani Maskotce – Grzesiowi za prowadzenie turnieju na najwyższym poziomie i Beatce za nieocenione wsparcie psychiczne!
–> oraz wszystkim klubowiczom WKS – za śledzenie na bieżąco relacji z Mazur, to też dzięki Wam udało nam się odnieść taki sukces! :)

To tyle. Mam nadzieję, że spotkamy się w Ostródzie za rok i spróbujemy skutecznie bronić tytułu. :)

P.S. Marian, mam nadzieję że jeszcze się kiedyś ze mną napijesz :P
P.S.2 Nawet z Morawskim da się wygrać turniej!

Dodaj swój komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

Komentując możesz używać składni Markdown.

Get Adobe Flash player

nasza strona na facebooku
galerie
tajskie kości ;)
tajskie kości

wersja „nie wszystko Wam wolno, robaczki”, powstała w styczniu 2014 © bodo