zaloguj się

nadchodzące turnieje

« »

« Nie mistrz mistrzem lecz niemistrz mistrzem! »

Darek Kosz, Tomasz Suchanek, 2010-11-14 23:43:19

Ostatnia partia finału Czterodniowy maraton wałecki, dobiegł końca. Po raz drugi, i to z rzędu, mogliśmy się cieszyć z tryumfu siódemkowicza. Tytuł aktualnego Mistrza Polski przeszedł z rąk Darka Kosza do rąk Bartka Morawskiego. Finał pomiędzy Bartkiem a Kazikiem Merklejnem trwał aż 5 meczów! Barkowi gratulujemy tytułu mistrzowskiego, Darkowi świetnego występu i zajęcia 4 miejsca a Gosi Szczygieł wspaniałego występu w eliminacjach i turnieju Towarzysze (odpowiednio 13 i 6).

P.S. W najbliższy wtorek w klubie Los Cubanitos świętujemy tryumf Bartka!

Relacja - Kosiarz Dusz

Po czterech dniach zmagań przyszedł czas na podsumowanie najbardziej prestiżowego turnieju tego roku, czyli XVIII Mistrzostw Polski. Na starcie pojawiło się 127 tęgich głów, omamionych żądzą objęcia władzy w scrabblowym półświatku i, jak to zwykle bywa w zawodach, obok całych zastępów zwycięzców mentalnych wyłoniony został jeden zwycięzca właściwy, o którym rozpiszę się za jakieś trzy akapity :)

Po raz pierwszy w historii miejscem rozgrywania Mistrzostw Polski był Wałcz. Lokalizacja ta nie jest jednak przypadkowa, gdyż turnieje w tym mieście od lat zaliczają się do najlepszych w sezonie. Wysoka frekwencja i pochlebne opinie to przede wszystkim zasługa Joli Chłopińskiej, która wraz z gronem zaangażowanych osób co roku stwarza scrabblistom wspaniałe warunki do gry. Tak było również teraz, o czym najlepiej świadczy fakt, że na niedzielnym wręczaniu nagród, pucharów i medali obecnych było grubo ponad 100 osób. Wielkie brawa dla organizatorów!

Zawody rozpoczęły się fazą eliminacyjną, której zadaniem było wyłonienie dwunastki finalistów. Najlepiej poradził sobie Grzesiek Kurowski, któremu udało się wygrać wszystkie rundy, co w scrabblach jest rzeczą niemal niespotykaną, gdy mamy do czynienia z tak wyrównaną czołówką. Nasz klub, jak zresztą co roku, mógł poszczycić się bardzo mocną ekipą, toteż liczyliśmy, że nasi reprezentanci znajdą się w finale. Ostatecznie ta sztuka udała się Darkowi i Bartkowi, którzy zapewnili sobie awans wygrywając 10 z 15 partii. Tyle samo zwycięstw miała na koncie także Małgosia, która rozpoczęła turniej od zwycięstwa na pierwszym stole z broniącym tytułu Darkiem. Fotu otarła się o finał, gdyż do dwunastego Roberta Głowackiego zabrakło jej 15 małych punktów, jednak w tak mocno obsadzonym turnieju trzynaste miejsce, choć pechowe, to także świetny wynik.

Dobre występy zanotowali także Adam, Tomek i Basia zdobywając odpowiednio 9, 9 i 8 dużych punktów. Warto nadmienić, że pierwszy z nich w środę rano przyleciał prosto z Anglii, co nie przeszkodziło mu być na dworcu kolejowym szybciej od niżej podpisanego, który miał za zadanie zjawić się tam podjechawszy autobusem z wrocławskiego Gaju... Największym pechowcem turnieju był Kobrem, który w fazie eliminacyjnej zajął miejsce poza czołową siedemdziesiątką czwórką. Na pociechę zostało mu ósme miejsce w turnieju towarzyszącym, dwa miejsca za świetnie dysponowaną tego weekendu Gosią.

A teraz pora na tę część relacji, która z pewnością sprawi czytelnikom najwięcej radości. Po jedenastorundowej fazie finałowej i pięciorundowym pojedynku z Kazimierzem Merklejnem, zwycięzcą XVIII Mistrzostw Polski został członek naszego klubu (tak, CZŁONEK NASZEGO KLUBU) Bartek Morawski!!! Chyba nie muszę dodawać, że jest to jego pierwsze zwycięstwo w turnieju organizowanym przez PFS i w ten sposób udało mu się przełamać passę miejsc drugich, trzecich i niepierwszych. Śmiało można orzec, że ruchem turnieju było słowo "WYBADANEMU", które wprawdzie zostało położone nie przez Bartka, a przez Kazika i ponadto nie miało absolutnie żadnego wpływu na wynik ostatniej partii, jednak i tak zostało przytoczone na uroczystym podsumowaniu turnieju. Ale dość zgryźliwości... :)

Dla relacjonującego, który miał możliwość obejrzenia ostatniej partii znad głów finalistów, takimi ruchami turnieju były dwie ostatnie kolejki Bartka w piątym pojedynku z Kazikiem. To naprawdę niesamowity moment, gdy zawodnik grający na najwyższym poziomie 30 partii, analizujący dokładnie każdy ruch od strony punktowej, taktycznej i jeszcze sześciu innych, starający się nie popełnić najmniejszego błędu, który mógłby potem przesądzić o losie całego turnieju, na sam koniec partii decydującej o przyznaniu tytułu Mistrza Polski może pozwolić sobie na wyłożenie na planszę czegokolwiek, gdyż wie, że już nic odbierze mu upragnionego triumfu. Jeszcze raz serdeczne gratulacje!

Aby dopełnić formalności dodam, że na najniższym stopniu podium uplasował się Stanisław "Nicnieidzie" Rydzik, w małym finale nie dając szans broniącemu tytułu Darkowi, któremu przypadło miejsce czwarte.

W pierwszej trójce turnieju towarzyszącego znaleźli się kolejno Dawid Pikul, Mateusz Żbikowski i Miłosz Wrzałek. Zatem tytuł Mistrza Polski pozostaje w rękach klubu, a my w optymistycznych, mam nadzieję, nastrojach żegnamy się już z Wałczem i z tegorocznymi turniejami, jednocześnie szykując się na przyszłoroczne podboje. Trzeba pamiętać, że do trzech razy sztuka. Był Darek, jest Bartek, tak więc... kto następny? :)

Relacja - Tomasz "ten co się zgubił i znalazł" Suchanek

Powiedzieć o Wałczu, że to dobry turniej, to lepiej nic nie mówić. Jak co roku Jola Chłopińska przeszła samą siebie i aż strach pomyśleć, co przygotuje nam w następnym roku. Jak zwykle perfekcyjnie przygotowany turniej rozpoczął się od podziękowań złożonych na ręce sponsorów oraz od przywitania znamienitych gości. Na ceremonii otwarcia pojawił się Burmistrz Wałcza oraz poseł Paweł Suski.

Po zakończeniu części oficjalnej nie pozostawało nic innego jak tylko usiąść i grać. Miejsca nie brakowało, każdy miał własny stolik i mnóstwo miejsca. Przestrzeń pomiędzy stołami była ogromna. Odpowiednia ilość laptopów do sprawdzania słów, sprawne sędziowanie zawodów przez Sławka Zabawę, pomagająca roznosić zapisy wałecka młodzież pozwoliła przeprowadzić zawody bardzo sprawnie i bez opóźnień (zagrało prawie 130 osób)!

Prócz zwycięstw Kobrema nie brakowało w Wałczu niczego. Pyszne przekąski serwowane pomiędzy partiami, serwis kawowo-herbaciano-wodny, wspaniałe kolacje, w tym tatar, gołąbki, pierożki, bigos, wędzony węgorz, smażony pstrąg, sałatki, kurczaki, udka w "dni kuchni polskiej" czy też zapiekanki, carpaccio, zupa chrzanowa, papryczki nadziewane tuńczykiem oraz serem feta, lasagne, szpinak, pomodorro oraz makarony w tysiącach wariantów w "dniu kuchni włoskiej" nie pozwalały trzymać się, co poniektórym diety, nie wspominając już o tym, że przyczyniły się do przytarabanienia do Wrocławia kilku dodatkowych kilogramów (cięższy samochód :D).

Oprócz jedzenia (obżerania?!) się nie brakowało również strawy duchowej. Klub Kaaba zaserwował nam karaoke, w którym to prym wiedli Przemek Pawlic oraz Łukasz Tuszyński. Ten pierwszy, na początku niechętny do śpiewania, dał się uwieść urokowi pani Esterze Marszewskiej, liderce grupy Nasty Ladies, prowadzącej zabawę.

Zabawa trwała w najlepsze do późnych godzin, co w konsekwencji niektórym pozwoliło zgubić się i znaleźć w Wałczu, zgubić sweterek, zapomnieć rękawiczek, posiać beret a nawet... przespać się (a było naprawdę zimno) opartym o drzwi. Jak powszechnie wiadomo, spanie na dworze gdy ziąb i chłód walnie przyczynia się do zwyżkowania formy zawodnika, dlatego też łatwiej zakończyć turniej na podium! Kolejnym dowodem na to, że wypoczęta psyche może zdziałać wiele, a wypite piwo wcale nie wpływa na spadek formy, co wśród niektórych finalistów, w tym piszącego, nadal budzi ogromną zazdrość jest balujący do późna Łukasz Tuszyński.

Kolejną ciekawostką były niespotkane gdzie indziej konkursy, w tym na rozwiązanie krzyżówki mistrzów (wygrał niezastąpiony Staszek Rydzik), na najlepsze opowiadanie "Z pamiętnika scrabblisty" (nagrodę zgarnął niżej podpisany). Dodatkowo, można było wygrać nagrodę za najdrożej położoną jolkę (Rafał Polak za słowo JOLKACH) oraz za najdroższe słowo związane z ziemią wałecką (Justyna Górka za WAŁECKU).

Jak co roku, odbyły się również zawody typerów. Wśród nich najlepszy okazał się Rysiu, który to poprawnie wytypował skład małego i dużego finału oraz wyczuł, że Łukasz Tuszyński zakończy fazę finałową na 5 miejscu.

Rewelacją zawodów okazała się Gosia Szczygieł, która o włos (15 punktów) przegrała awans do fazy finałowej, z kolejną rewelacją turnieju Robertem Głowackim z Łodzi. Swoją wysoką formę potwierdziła również podczas turnieju towarzyszącego, gdzie zajęła wysokie 6 miejsce, w tym w dwóch grach wydzierając punkty w ostatnim momencie Maćkowi Sancewiczowi i Adasiowi Szukalskiemu. Pierwszy mógł wygrać partię na milion sposobów, ale pokazał, że zawsze można znaleźć milion pierwszy na przegranie. Adaś zaś, nauczył się, że lepiej partię skończyć pewną wygraną, niż połasić się na kilka dodatkowych punktów i... partię przegrać.

Wyniki Siódemkowiczów w eliminacjach MP

  7 Bartosz         Morawski             Gliwice                144.38     10.0     6452     2129      651
 11 Dariusz         Kosz                 Nysa                   155.69     10.0     6091     2222      819
 13 Małgorzata      Szczygieł            Radwanice              121.65     10.0     5973     2198      362
 22 Adam            Szukalski            Coventry               139.71      9.0     6109     1963      484
 29 Tomasz          Suchanek             Wrocław                126.76      9.0     5856     1978      183
 39 Marek           Reda                 Wołomin                134.03      8.0     6041     1990      543
 52 Barbara         Łukaszewicz          Wrocław                123.97      8.0     5639     1729      526
 53 Zofia           Gajewska             Jelenia Góra           125.59      8.0     5612     1940      121
 61 Adam            Klimont              Wałcz                  122.78      8.0     5369     1951      231
 69 Joanna          Żłobicka             Wrocław                115.20      7.0     5573     1732       11
 75 Krzysztof       Obremski             Legnica                140.89      7.0     5441     1832      -75
100 Ryszard         Korpalski            Wójtowice              111.52      6.0     5292     1608     -189
108 Przemysław      Pawlic               Wrocław                100.73      5.5     5233     1476     -347
112 Joanna          Pawlińska            Bielany Wrocławskie    100.00      5.0     5100     1551     -752

Wyniki Siódemkowiczów w turnieju towarzyszącym

  6 Małgorzata      Szczygieł            Radwanice              123.66      9.5     5494     1989      887
  8 Krzysztof       Obremski             Legnica                137.99      9.0     5339     1855      439
 12 Adam            Klimont              Wałcz                  123.98      9.0     5164     1908      523
 32 Barbara         Łukaszewicz          Wrocław                122.88      7.0     5135     1538      414
 33 Marek           Reda                 Wołomin                134.13      7.0     5132     1633      414
 36 Tomasz          Suchanek             Wrocław                127.47      7.0     5018     1600      -97
 45 Joanna          Żłobicka             Wrocław                115.23      7.0     4716     1634     -104
 56 Zofia           Gajewska             Jelenia Góra           126.09      6.0     4937     1422      319
 60 Ryszard         Korpalski            Wójtowice              111.57      6.0     4792     1568     -174
 74 Adam            Szukalski            Coventry               138.81      5.0     4936     1377     -316
 78 Przemysław      Pawlic               Wrocław                100.41      5.0     4674     1288     -403
 92 Joanna          Pawlińska            Bielany Wrocławskie    100.35      4.0     4424     1208     -155

Dodaj swój komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

Komentując możesz używać składni Markdown.

Get Adobe Flash player

nasza strona na facebooku
galerie
tajskie kości ;)
tajskie kości

wersja „nie wszystko Wam wolno, robaczki”, powstała w styczniu 2014 © bodo